RPG o dzikich koniach xD

Devil

Przybiega zły
- Wyobraź sobie, że ja jestem złym ogierem - mówił wściekły - porywam klacze, gwałce je, mam źrebaki. Moja klacz powinna to uszanować, jeżeli nie to może pożegnać się z tą 'posadą'. - powiedział i parsknął.

Conwalii

Klacz tylko westchneła - ale ty to robiłes ... mmm z zadowoleniem i jakos nie było tam nic wspomniane o porwaniu - popatryzął się na niego - "tęsknię" takie słowo padło tęskniłeś za nia miło ja tego nie usłyszałam - powiedziałą smutna i wbiła wzrok w ziemie.

Devil

Patrzy na klacz i prycha
- A ty skąd niby o tym wiesz?

(bo praktycznie rzecz biorąc nie możesz wiedzieć)

Conwalii

(dobra tamtego nie było...)
-jak tak abrdzo ci zależy to nie musze być twja klacza - powiedziała i zamilkła.

Devil

- Zależy mi. Tylko chyba tobie nie bardzo. Ale ja nie chcę robić problemów.

Conwalii

-Zależy ,ale ty nawet nie wiesz co to miłosc - powiedziała juz zapłakana - a ja się cuje odrzucona - wybiegła
*tereny stada*

Devil

Parsknął

Conwalii

Przybiega zła waląc mocno kopytami.

Devil

Wchodzi. Spuszcza łeb. Chce sie wkupić w łaski klaczy xP

Conwalii

klacz parskneła i odwróciła się przyglądając owocom zurawiny. xD Twisted Evil

Devil

Podszedł do niej i włożył chrapy w jej grzywe

Conwalii

Odsuneła sie od niego smutnie, bo bardzo chciałaby sie do niego przytulic lub pocałowac.

Devil

- Conwalii nie bądź zła... Ja Cie.. - urwał

Conwalii

-Ty mnie co? niechcesz to dobrze bo mam dośc tych twoich lampień się i wzdychania na widok innych klaczek - krzykneła smutna.

Devil

- Kocham Cie - powiedział, a widząc reakcje klaczy odszedł pod drzewo. Położył sie.