RPG o dzikich koniach xD

Agony Moon

- Piję wszystko, jak leci (czknięcie)
Upadła znów na plecy.

Agony Moon

- Myslisz? Ale mieliśmy (czknięcie) opróżnić cały barek.

galia

podbiegam do moon i odsuwam wszystkie flach od niej .

Dagger

- No ale zmieniłem zdanie Razz

- dalej trzyma jej kopyta.

Agony Moon

- Zostawcie mnie XD Ja chcieć (czknięcie) krwawą mery...

galia

wyjmuje z krzaków worek foliowy i zbieram wszystkie butelki i kieliszki . poczym wyjmuje nastempny worek (...) asz dochodzi do 5-ciu . xD
- nooo .
- wiosenne porządki zrobione .

Dagger

- Daj spokój, wątrobę sobie zepsujesz ;P

Agony Moon

- A co to jest wątroba? - spytała niewyraźnie Laughing

Dagger

- Takie coś tu - szturnął ja w brzuch.

galia

- to takie coś co jeszce troche i u ciebie zaniknie . podchodze do niej i sprawdzam puls rzeby sprawdzic czy zachwile nie odleci xD

Agony Moon

- Tu? Tu to chyba był pan Jezus Laughing

galia

klapnełam na zadzie i zaczełam się zastanawiac .
- masz na szczenście . daje jej wisiorek [link widoczny dla zalogowanych] i wybiegam

Agony Moon

- Hik! (to czknięcie jakby co Laughing

) Suuuper... Laughing

Dagger

- Bo... Pan Jezus mieszka w twojej wątrobie Laughing

Agony Moon

- Hik! (to czknięcie jakby co Laughing

) Suuuper... Laughing