RPG o dzikich koniach xD

(Jakbyś miała złamany kręgosłup, to już byś nie żyła)

-Zadałem Ci pytanie, odpowiedz. Nie lubie jak ktoś zwleka, wtedy zazwyczaj robie to co uwżam za słuszne

-Dobra, ja przechodze od razu do rzeczy i mówie prosto z mostu, mam cie przywiązać czy będziesz spokojnie stała i wspólpracowała ze mną?

-Taka moja natura-gdy to powiedział wszedł do klatki i zamknął ją za sobą. Podszedł do klaczy i ją pocałował namiętnie z języczkiem...

-no powiedz o sobie, co lubisz, czy mnie lubisz i tak dalej-powiedział ogier a oczy mu się zaświeciły

-Na pewno? To ostatnia szansa-powiedział ogier z chwili na chwilę tracąc coraz bardziej cierpliwość

-Bo zaraz przejde do rzeczy i będziesz miała źrebaka, tak to chociaż zyskasz na czasie-powiedział ogier nie zważając na to, ze klacz coś boli

Ogier położył sie na głazie i popatrzył na klacz
-Opowiedz coś o sobie - powiedział cichym i chłodnym głosem

*(Jesteś w lochach)*

Wchodzi i wrzuca Ginger do klatki

-Dobra, idziemy-powiedział ogier ostro i zaciągnął klacz do lochów

*nie ma nas*

Ogier nagle z ziemi wyciąga łańcuch i zarzuca na Ginger
-Jeżeli będziesz próbowała sie wyrywać to łańcuchy się zacisną-powiedział chłodno

Ogier patrzy na Ginger i mowi
-Ave

Wbiega rżąc dziko

-No to nie... Zobaczysz jutro, ze to byłoby lepsze wyjście-powiedział ogier po czym wygalopował

*lece, pa*